Wprowadzający do biegu opakowania od 2002 roku są zobligowani do odzysku i recyklingu odpadów, ale przez lata ich kontrybucja tylko symbolicznie nawiązywała do zasady “zanieczyszczający płaci”
Ustawa da wiele korzyści wprowadzającym, nie tylko w CSR. Konsument wybierze produkt od tego, kto dba o środowisko. Tak można pozyskać nowych, proekologicznych klientów. Nowe wytyczne o wykorzystaniu recyklatu wzmocnią wprowadzających i przemysł recyklingowy, dostarczą stabilnego źródła surowca dla wprowadzających opakowania i innych producentów wyrobów.
Stowarzyszenie “Polski recykling” podkreśla, że system powinien wspierać finansowo przetwarzanie odpadów zarówno poprzemysłowych, jak i komunalnych z gospodarstw domowych. Liczymy, że ministerstwo to uwzględni i zaczniemy bazować na realnym recyklingu.
W Polsce w 2018 zebrano prawie 2 mln ton tworzyw sztucznych pochodzenia po konsumenckiego, z czego recyklingowi poddaje się niecałe 30 %. Aby sprostać celom założonym przez UE, musimy przetwarzać 55 % do 2025 roku i 65% do 2035 roku. Nie uda się to bez zwiększenia mocy przerobowych. Podatek od plastiku to 800 euro za każdą tonę tworzyw nie poddanych recyklingowi. Nawet po odliczeniu ulgi, jaką dla Polski przewidziała UE, co roku zapłacimy do budżetu unii nawet 2 mld złotych. Aby uniknąć tej opłaty brakuje nam wydajności na 1,5 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych, a żeby uzupełnić taką lukę należałoby zainwestować 7,5 mld złotych na budowę 37 zakładów recyklingu przetwarzających po 40 tys. ton tworzyw. Aby wykonać 55 % recyklingu w 2025 roku brakuje nam takich zakładów 25, a do 2025 powinno być wybudowanych co najmniej 5 kolejnych.
Świadoma konsumpcja, właściwa utylizacja i gospodarowanie odpadami tworzyw sztucznych oraz działania przemysłu na rzecz wdrażania gospodarki o obiegu zamkniętym stały się priorytetem na całym świecie
Bariera naszej branży to słaba selektywna zbiórka odpadów, wiele surowców zamiast do odpowiedniej frakcji trafia do odpadów zmieszanych. Z tego strumienia do reyklingu trafi tylko ok 5% surowców, natomiast z odpadów zebranych z selektywnie odzyskuje sie ponad 10 razy więcej. Brakuje ekomodulacji, która promuje opakowania nadające się do recyklingu przez obniżenie opłat za ich wprowadzenie. Jest problem z pozyskiwaniem do przetworzenia odpadu dobrej jakości.
Rozwojowi branży nie służy niestabilne prawo. Budowanie zakładu to wielomilionowa inwestycja, a po nowelizacji ustawy o odpadach z 2018 r uzyskanie decyzji jest żmudne i długotrwałe – wiele firm już ponad półtora roku czeka na rozpatrzenie wniosków przez urzędy marszałkowskie czy starostwa powiatowe. Zakłady recyklingu przetwarzające powyzej 10 ton na dobę są uznane za znacząco oddziałujące na środowisko, podczas gdy dla spalarni odpadów takim kryterium jest już przekroczenie 100 ton na dobę. Branża od dluższego czasu postuluje o przepisy, ktore nie będę hamować rozwoju.
Aby odpady przerabiać na miejscu, trzeba zbierać śmieci selektywnie. W 2020 zebrano tak już ok. 5 mln ton odpadów komunalnych, to o 25% więcej niż 2019 r. Sama zbiórka to początek, potrzeba strumienia finansowego , żeby odpady przesortować w profesjonalnej instalacji a następnie poddać recyklingowi. Musimy podwoić moce przerobowe , żeby przetworzyć odpady w następnych latach.
Nowe unijne cele recyklingu to 65% dla odpadów opakowaniowych i 50% dla odpadów w postaci opakowań z tworzyw sztucznych. Dyrektywa Single Use Plastic obliguje do recyklingu 77% butelek PET w 2025r i aż 90% odpadów z opakowań w 2029 roku. Nowy system ma kosztować 20 razy więcej niż dotąd.
Ilość odpadów rośnie i wzrasta świadomość. To jak sobie z nimi poradzimy pokazuje jak cywilizowanym krajem jesteśmy.